Począwszy od stycznia 2018 r. w statystyce budownictwa mieszkaniowego w Polsce zaszły poważne zmiany. Dane prezentujące efekty „budownictwa indywidualnego” dotyczą już tylko mieszkań realizowanych na własne potrzeby inwestora, podczas gdy mieszkania na sprzedaż lub wynajem zaliczane do końca roku 2017 do tej formy budownictwa zostały włączone do formy „budownictwo przeznaczone na sprzedaż lub wynajem” (powszechnie nazywane „deweloperskim”).
Zanim przedstawimy liczby oddające nową sytuację dwie uwagi.
Po pierwsze i najważniejsze – mieszkań ani od tego nie ubyło,
ani nie przybyło. Przesunięto niektóre lokale z jednej kolumny
do innej. Efekt – liczba mieszkań określanych poprzednio
jako indywidualne będzie mniejsza, natomiast mieszkań w budownictwie
deweloperskim o tyle samo większa.
Po drugie trzeba zdać sobie sprawę z tego, że znane powszechnie
pojęcia „budownictwo indywidualne” i „budownictwo
deweloperskie” okazały się niewystarczająco precyzyjne
(spory na ten temat toczą prawnicy, przedsiębiorcy, urzędnicy).
Z „indywidualnym” długo kojarzyło się budowanie
w systemie gospodarczym, ktoś samodzielnie wznosił dom
na własne potrzeby, po to żeby w nim zamieszkać. Z reguły budował z pomocą rodziny, sąsiadów, znajomych. Dziś tylko
sporadycznie się tak buduje. Najczęściej angażuje się fachowców,
choć praca własna nadal ma duże znaczenie. Coraz częściej
jednak inwestor będący osobą fizyczną, podejmował budowę
domu mieszkalnego nie dla siebie, lecz po to, żeby go
sprzedać lub wynająć. Dynamikę takiego budowania ilustruje
wykres 1.
Udział budownictwa na sprzedaż lub wynajem w oddawanych mieszkaniach indywidualnych w latach 2010–2017 wrósł ponad dwukrotnie.
ODEJMOWANIE INDYWIDUALNEMU
Czy jednak osoba fizyczna, która, powiedzmy sprzedaje, bądź wynajmuje rocznie jeden dom z dwoma-trzema mieszkaniami to już deweloper? Wszak to budowanie na sprzedaż lub wynajem definiuje deweloperów budowlanych… Rozstrzyganie tego dylematu zostawię specjalistom. Nas najbardziej interesuje sprzedaż materiałów, narzędzi i urządzeń, technologie i techniki realizacji domów i mieszkań, inwestycje w nowe budynki i remonty, wyposażanie różnych obiektów. Słowem – budowlany biznes, który kryje się za liczbami. Pokażmy co się zmieniło wraz z wprowadzeniem nowej klasyfikacji GUS.
Szara kolumna w tabeli zawiera dane, które do końca 2017 r. były dodawane do tych z kolumny „Indywidualne na użytek własny inwestora”. (Od stycznia 2018 r. dane te znajdziemy już w kolumnie „Deweloperskie”.). Okazuje się, że niemal połowa mieszkań indywidualnych na sprzedaż lub wynajem powstała w 3 województwach: 3641 w mazowieckim (tutaj wśród mieszkań oddanych w budownictwie indywidualnym stanowiły one ponad 27%), 2092 w wielkopolskim (odpowiednio 22,3%) i 1442 w pomorskim (26,8%). Na drugim biegunie znalazły się świętokrzyskie (odpowiednio 148 mieszkań i zaledwie 5,5%), podlaskie (227 i 10%) oraz opolskie (239 i 17,3%).
DEWELOPERSKIE PLUS
Spójrzmy teraz na zmiany przez pryzmat deweloperów. Wykres 2 unaocznia wprost przesunięcie mieszkań z jednej kategorii statystycznej do drugiej.
Za kolorem fioletowym kryją się mieszkania, które jeszcze w statystykach sporządzanych w 2017 r. przynależały do budownictwa indywidualnego, a obecnie zapisano je do budownictwa deweloperskiego. Okazuje się, że procentowo największy udział takiego budownictwa odnotują u siebie deweloperzy w woj. opolskim (28,3%), świętokrzyskim (25,1%), lubelskim (20,7%) oraz kujawsko-pomorskim i śląskim (po 20%). Mazowieckie z udziałem takiego budownictwa na poziomie 13,6% znajdzie się w środku stawki województw, a najniższy wskaźnik przypada małopolskiemu (7,4%) i podlaskiemu (7,9%).
JAKIE ZNACZENIE DLA BUDOWLANEGO BIZNESU MOGĄ MIEĆ ZMIANY W KLASYFIKACJACH GUS?
+
Bardzo utrudnione będą wszelkie porównania
danych bieżących z publikowanymi
za wcześniejsze okresy.
+
W tabelach statystyki dla całej Polski,
ale też wojewódzkich i powiatowych
pojawią się inne dane na temat średnich
powierzchni mieszkań wyliczanych dla
lokali zdefiniowanych według nowych
klasyfikacji.
+
Analityków zaniepokoi to, że jedne słupki
wystrzelą w górę, a inne zmaleją.
Powtórzę jednak jeszcze raz – w ogólnej
statystyce mieszkań i metrów kwadratowych
po tych zmianach ani nie przybędzie,
ani nie ubędzie.
Mirosław Ziach