Ile drzwi zamontowała firma Argus z Poznania? Andrzej Sośniak, jej właściciel, ocenia, że realizując w ciągu ostatnich 10 lat parę tysięcy zleceń, w sumie zamontował kilkadziesiąt tysięcy drzwi. Dodaje od razu, że montuje też podłogi pływające i klejone.
WIĘCEJ PROBLEMÓW NIŻ KIEDYŚ
Dzień podobny do wielu innych. Rano
o siódmej spotkanie w siedzibie firmy,
przypomnienie, kto co robi, telefony do
pracowników, którzy są w delegacji, poza
terenem województwa. Kiedy ekipy już
wyjadą na montaże, Andrzej Sośniak też
odpala samochód. Może mieć spotkanie
z klientem, albo z dostawcą drzwi, czasem
z projektantem wnętrz. Może mieć
do wykonania pomiar. Dzisiaj to wszystko
dzieje się w towarzystwie reportera
Głosu PSB.
W drodze niemal nie przestaje rozmawiać
przez telefon. Niekiedy zatrzymuje się,
żeby napisać sms-a. – Codziennie ponad
sto połączeń. Mniej więcej połowa do mnie,
druga to numery, które wybieram. Jak często
muszę zmieniać uzgodnione wcześniej
z klientem terminy montażu drzwi? Niestety,
coraz częściej. Niekiedy powód jest banalny,
klientowi coś nagle „wypada”. Przyjmuję
to do wiadomości, inaczej mógłbym
go stracić. Ale z reguły jest tak, że w kolejce
na usługi czekają inni klienci, którym zależy
na przyspieszeniu montażu. Dzwonię,
informując, że właśnie jest po temu okazja.
Na ogół, któraś z kolei rozmowa przynosi
efekt. Wtedy łączę się z moją ekipą
i przekierowuję ją na nowe, nieplanowane
wcześniej na ten dzień, miejsce montażu.
Zdarzają się jednak sytuacje absolutnie
przez klienta niezawinione. Opóźnia
się jakaś inna ekipa z wykonaniem prac,
np. glazurniczych, czy malarskich, które
muszą być skończone przed montażem
drzwi. I właśnie to coraz częściej krzyżuje
nam szyki. Brak fachowców niemal w całej
branży sprawia, że poszczególne etapy
budowy czy remontu nie są zamykane na
czas. Spóźnienia narastają.
Dobrzy pracownicy wykruszają się też
u producentów drzwi. I przez to również
powstają opóźnienia. Gorsza jest jakość
wyrobów. Praca z mało starannie wykonanymi
drzwiami zajmuje monterom więcej
czasu.
DLACZEGO WARTO MIEĆ WHATSAPP
W firmie pracuje 10 osób. Właściciel,
4 dwuosobowe ekipy, w każdej monter
drzwi i podłóg, plus pomocnik. Każdy
monter ma przynajmniej 8-letni staż. Jest
też kierowca-dostawca i on ma najkrótszy
staż – pracuje w Argus 2 lata.
– Jak to się robi, że na rozchwianym
rynku pracy Argus ma stabilną sytuację
kadrową?
– O wszystkim nie da się opowiedzieć. Zacznę
od tego, że mamy przejrzysty system
wynagrodzeń. Każdy dostaje co 2 tygodnie
wypłatę, co miesiąc jest premia plus dodatki
a pracę w delegacji (musi być nocleg
poza domem). Płatne są też zlecenia za
prace serwisowe.
– A co robi w firmie jej właściciel?
– Organizuje prace. Zapewnia zlecenia
od klientów. Osobiście robię też wszystkie
pomiary, istotne dla dostawców, klientów
i ekip montażowych. Przygotowuję również
umowy z klientami. Umowa z klientem
detalicznym, np. na montaż drzwi
w jego domu, to 4 strony. Ale z deweloperem
czy właścicielem np. pensjonatu to
nieraz nawet 50 stron. Czasami montujemy
u jednego klienta do kilkuset skrzydeł
plus ościeżnice, klamki, szyldy.
Same techniczne opisy trzeba przedstawić
w wielu punktach umowy. Wszystko trzeba
dokładnie wymienić.
Po drodze do domu pod Poznaniem,
gdzie jedna z ekip Argus montuje drzwi,
zaglądamy do magazynu drzwi firmy Budom
Market. To w niej Andrzej Sośniak
zaopatruje się w drzwi, piany montażowe,
silikony, kleje, inną chemię budowlaną,
narzędzia i elektronarzędzia. Od kilkunastu
lat Argus ma w Budom Market rachunek
otwarty.
Artur Widerowski, kierownik magazynu
rzuca kilka liczb. – Pojemność magazynu
– 2 tysiące skrzydeł drzwiowych
plus wszystko inne potrzebne do montażu,
ościeżnice, klamki, szyldy. W naszej bazie
mamy około 60 tysięcy indeksów wyrobów
największych dostawców, których drzwi
sprzedaliśmy. Firma montażowa wypełniając
druk umowy musi uwzględniać, że
mamy kilkanaście podstawowych zakresów
ościeżnic, zależnych od grubości ściany. Do
tego kierunki otwierania drzwi, dwa, trzy
zawiasy, rodzaj zawiasów, szerokość opaski
wychodzącej na ścianę, drzwi przylgowe
czy bezprzylgowe, różne rodzaje zamków
(zwykły czy magnetyczny), na klucz, na
patent, na motylek. Zjawił się kiedyś klient
reklamujący, że drzwi miały być otwierane
w prawo, a są w lewo. Na dowód przywiózł
te drzwi, i to z daleka. Nasz pracownik
przekręcił drzwi, wyjaśniając, że nie należy
stawiać drzwi do góry nogami.
Dowiem się później, że 40% przychodów
Budom Market zapewnia właśnie sprzedaż
drzwi wewnętrznych i zewnętrznych.
Firma ma w ofercie stale 10 marek drzwi
czołowych producentów. W ekspozycji
magazynu w ścianki wmontowano ponad
sto drzwi. Podobną ilość eksponuje salon
w siedzibie Budom Market w ścisłym
centrum Poznania.
Jadąc dalej samochodem z właścicielem
Argus pytam jak nadzoruje pracę ekip
montażowych. – To dobrzy fachowcy. Tak
naprawdę, rzadko zdarza się, że muszę ingerować
w ich pracę. Poza tym każdy ma
dobry aparat i aplikację WhatsApp. Jeśli
pojawią się jakieś wątpliwości najczęściej
wyjaśniamy je na odległość.
W pracy ze sobą pomaga nam dobry klimat,
wzajemna życzliwość. Jakiś przykład
dbałości o pracowników… Zdecydowałem,
że Argus wykupi firmowy pakiet opieki
medycznej w Luxmed. Montaże drzwi,
parkietów też, to naprawdę trudna, wymagająca
praca. Zdrowie jest bardzo ważne.
Ja jestem pracoholikiem. Pracuję od rana
do wieczora, bo na ogół wieczorem opracowuję
pomiary, jakie wykonałem u klientów
tego dnia i wysyłam je do punktów
handlowych, z którymi współpracuję. Ale
czasem w południe potrafię wyrwać się do
kina, żeby się odprężyć. Trzy razy w tygodniu
pływam. Zimą jeżdżę na snowboardzie.
Latem na rolkach. Dbam o dietę. Jem
5–6 małych posiłków dziennie. W soboty
i niedziele wypoczywam, jestem z rodziną,
ze znajomymi.
BAZA KLIENTÓW I WAŻNE TRENDY
Andrzej Sośniak nie cieszy się, że od 3–4
lat mamy w usługach polegających na
montażu drzwi rynek wykonawcy. – Nie
jest to zdrowa sytuacja. Najlepiej gdy panuje
równowaga popytu i podaży.
Argus na swój sposób utrzymuje balans
pomiędzy usługami parkieciarskimi
i związanymi z montażem drzwi. W tym
zakresie oferuje też usługi serwisowe.
Serwis zajmuje bardzo dużo czasu – często
np. do drobnej awarii, czy reklamacji
wynikającej z wady wyrobu trzeba długo
jechać. Ale buduje Argusowi bazę klientów.
Zadowolony klient pamięta, kto dobrze
wykonał usługę. Kontakty zostają.
Proszę pana Andrzeja o kilka zdań na
temat technik montażu drzwi wewnętrznych
oraz współpracy z producentami
i hurtowniami, trendów rynkowych.
– Co mogę powiedzieć... Po tylu latach
praktyki najczęściej to ja jestem konsultowany.
Oczywiście czasami mam też pytania
do przedstawicieli producentów, ale na
ogół, w razie wątpliwości, na przykład gdy chodzi o jakąś nowość, sięgam do informacji
zawartych w opisach technicznych, do
dokumentacji danego wyrobu. Niekiedy
korzystam z internetu. Ale internet jest
najczęściej dla mnie źródłem informacji
ogólnych, chcę wiedzieć co się dzieje w Polsce
i na świecie.
– Co do trendów. Podobnie jak wiele wyrobów
drzwi wewnętrzne są coraz droższe.
Ale montuje się ich mniej. Kiedyś
w domu jednorodzinnym czy mieszkaniu
w bloku np. 120 m2 montowałem nawet
do 10 drzwi. Dziś na ogół montuję na takiej
powierzchni mieszkalnej 4–6. Drzwi są bardzo często postrzegane przez klientów
tak jak meble, są kupowane oczami.
Elegancja zaczyna być równie ważna
jak funkcje użytkowe. Na to mają bardzo
duży wpływ architekci, projektanci
wnętrz. Argus współpracuje z kilkudziesięcioma
architektami wyspecjalizowanymi
w tym zakresie.
Na cenę drzwi znacząco wpływa koszt
okuć. W drzwiach wewnętrznych, bo
o nich mówimy, zamki, klamki, zawiasy
mogą stanowić nawet połowę ceny całego
materiału skrzydła drzwiowego. I klamki
wcale nie muszą być złote, choć zdarzało
mi się montować klamki pozłacane…
Ościeżnica to już koszt oddzielny.
Jedno zdanie specjalnie o zawiasach.
Bezprzylgowe w drzwiach wysokiej klasy
wytrzymują kilkaset tysięcy cykli
pracy (otwarcie-zamknięcie). Zawiasy
w drzwiach dobrej jakości wytrzymują
kilkadziesiąt tysięcy cykli. Tyle, że te z wysokiej
półki mogą kosztować więcej, niż
całe drzwi ze średniej.
A moda na drzwi wewnętrzne z ościeżnicą
ukrytą w ścianie? – Od 8 lat montuję
też takie drzwi. Obecnie to już połowa
realizowanych przez Argus zleceń. Są też
ościeżnice ukryte w zabudowie meblowej.
Istotna różnica w porównaniu z ościeżnicą
tradycyjną jest taka, że gdy stosujemy
ostatnią, to montaż drzwi przeprowadza
się w pomieszczeniu z kompletnie wykończonymi
podłogami i ścianami. Natomiast
ościeżnicę ukrytą montuje się na etapie
wykańczania wnętrza, przed szpachlowaniem
ścian lub w trakcie. Ukryta
ościeżnica to dwa razy większa pracochłonność.
W niektórych niestandardowych usługach
montażu drzwi Argus wykorzystuje
własne know-how. Np. gdy klient chce
mieć drzwi przesuwne wysokie od podłogi
do sufitu, a nawet gdy takie drzwi
mają przesuwać się teleskopowo – dwa
skrzydła w jedną stronę. Zdarza się, że
drzwi muszą być nie prostokątne. Wtedy
monter je docina i starannie wykańcza
np. ścięty skos. W tym pomaga sprzęt,
jaki Argus stosuje w parkieciarstwie.
Firma Budom Market, w której zaopatruje się Argus, ma 26 lat. Dysponuje 3 oddziałami i zatrudnia obecnie 65 osób. Niemal 40% materiałów budowlanych, jakie oferuje Budom Market pochodzi z zakupów z udziałem centrali PSB w Wełeczu.
Mirosław Ziach