Tak dobrego roku jak 2017 budownictwo mieszkaniowe, ani w latach 90., ani w XXI wieku nie miało. Trzeba by sięgnąć kilkadziesiąt lat wstecz, do danych z lat 70. i 80., żeby doszukać się większej liczby oddawanych lokali, pamiętając przy tym o ich zdecydowanie mniejszych średnich powierzchniach, niż obecnie. Jakie są rzeczowe przesłanki optymizmu u progu sezonu 2018? Czy rysują się jakieś zagrożenia dla dalszego szybkiego rozwoju (jakie?) budownictwa mieszkaniowego?
NAJWAŻNIEJSZE FAKTY
Według wstępnych danych GUS* w 2017 r. oddano w Polsce
do użytku ogółem 178,3 tys. mieszkań (wzrost w porównaniu
z rokiem poprzednim o 15 tysięcy,), rozpoczęto budowę
206 tys. mieszkań (wzrost o 32,1 tys.) i wydano pozwolenia
na budowę 250,2 tys. mieszkań (wzrost o 38,7 tys.).
Wykres 1 pokazuje, że przyspieszenie nie przebiega w dominujących
formach budownictwa mieszkaniowego równomiernie.
Oddaje też tendencję, polegającą na powiększaniu nadwyżki
mieszkań, na budowę których wydano pozwolenia, nad rozpoczynanymi,
zarazem rozpoczynanych nad oddanymi. To
dobre wieści. W długim ciągu czasowym, nie każde pozwolenie
jest realizowane i nie każda rozpoczęta budowa kończona. Tak
więc, zapas pozwoleń i mieszkań rozpoczętych jest zjawiskiem
pozytywnym.
Negatywnie natomiast wpływa na rynek inna tendencja –
maleje średnia powierzchnia mieszkań. W budownictwie indywidualnym
średni metraż mieszkania zmniejszył się w ciągu
7 lat o niemal 8,5 m2 (141,8 m2 w 2011 r. i 133,3 m2 w 2017 r.),
a w deweloperskim o 5,9 m2 (64,6 m2 w 2011 r. i 58,7 w 2017 r.).
W procentach, licząc odpowiednio, o 6% i 9%. To oczywiście
przekłada się na relatywne obniżenie sprzedaży materiałów budowlanych.
––––––––––
* Informacje statystyczne, jakimi posługujemy się w niniejszym artykule,
zaczerpnęliśmy z ogólnie dostępnych tablic informacyjnych GUS.
PRZEWAGI DEWELOPERÓW
Rok 2017 był drugim z kolei sezonem, w którym budownictwo deweloperskie odnotowało przewagę nad indywidualnym. Deweloperzy okazują w ostatnich latach niezwykłą mobilność. Pomiędzy rokiem 2013 a 2017 liczba pozwoleń na budowę wzrosła w tym segmencie ponad 2-krotnie – o niemal 72,5 tys. mieszkań, podobnie liczba mieszkań rozpoczętych – o ponad 54 tys. Nieco mniejszą dynamikę wykazano pod względem liczby mieszkań oddanych – wzrost o ponad 32 tys. w ciągu pięciu lat. Deweloperzy od lat dysponowali większą liczbą pozwoleń, w zestawieniu z ich możliwościami realizacyjnymi (z wyjątkiem roku 2013, gdy więcej mieszkań oddali do użytkowania, niż rozpoczęli, czy na których budowę otrzymali pozwolenia). Największe przyspieszenie w kategoriach, pozwalających rokować na przyszłość, miało miejsce właśnie w 2017 r. Liczba pozwoleń wzrosła o niemal 22 tys., a mieszkań rozpoczętych o blisko 20 tys.
INWESTORZY INDYWIDUALNI NADAL KREUJĄ NAJWIĘKSZY POPYT NA MATERIAŁY BUDOWLANE
W budownictwie indywidualnym prognozy też są lepsze.
W każdej kategorii zapisano większe liczby – pozwoleń na budowę
w 2017 r. było więcej o niemal 16,5 tys. w porównaniu
z rokiem poprzednim, odpowiednio mieszkań rozpoczętych
o prawie 11 tys., a oddanych o ponad 4,5 tys. Wahania w tej
kategorii od lat są względnie niewielkie, co czyni budownictwo
indywidualne bardziej przewidywalnym, niż pozostałe segmenty.
Dla prognoz szczególnie ważne jest również to, że trzeci
rok z rzędu wzrasta nadwyżka pozwoleń, a po raz drugi rozpoczyna
się więcej budów, niż oddaje mieszkań. W poprzednich
latach ten dobry zapas kurczył się.
Mimo przewagi budownictwa deweloperskiego, jaka wyłania
się z liczb mieszkań oddanych, rozpoczętych i tych, na budowę
których wydano pozwolenia, ranga budownictwa indywidualnego
na rynku materiałów budowlanych nadal będzie szczególna
(mamy na myśli ten segment rynku, na którym aktywni
są wykonawcy budowlani – klienci składów PSB, Centrów Budownictwa
PSB-PROFI i sklepów PSB-Mrówka oraz dostawcy
tych materiałów). Głównie dzięki temu, że łączna powierzchnia mieszkań oddanych w tej formie budowania po raz kolejny więcej
niż 2-krotnie przekroczyła łączną powierzchnię wszystkich
mieszkań deweloperskich (wykres 2).
Wprawdzie deweloperzy pod tym względem wykazują zdecydowanie
większą dynamikę, ale to inwestorzy indywidualni
nadal kreują w decydującej mierze popyt na najważniejsze
grupy materiałów budowlanych, oferowanych w sieci PSB.
Budownictwo mieszkaniowe w pozostałych formach (komunalne, społeczne czynszowe, zakładowe, spółdzielcze) stanowi od wielu lat margines paru procent. A odczuwalne wsparcie budownictwa , poprzez program Mieszkanie + , to nadal dopiero przyszłość. W 2017 r. nie wręczono kluczy do ani jednego takiego mieszkania. Ale ten program „skazany” jest w 2018 r. na sukces. Bezpośredni nadzór nad nim objął premier Morawiecki.
KREDYTOWE WSPARCIE
Według danych AMRON-SARFiN, w okresie I–IX 2017
r. banki udzieliły 145,9 tys. kredytów mieszkaniowych, na
łączną kwotę 33,6 mld zł. W analogicznym okresie 2016 r.
banki udzieliły 136,5 tys. kredytów o wartości 29,7 mld zł.
W ocenie AMRON-SARFiN dobrą koniunkturę wspierały
pozytywne zjawiska zachodzące w polskiej gospodarce,
takie jak stabilny wzrost gospodarczy, niskie bezrobocie,
wzrost wynagrodzeń, rekordowo niski deficyt sektora finansów
publicznych. Rentowność inwestycji mieszkaniowych
była wyższa niż oprocentowanie lokat bankowych, a koszt
obsługi kredytu mieszkaniowego niski, w relacji do czynszu
najmu.
Na temat kredytowego wsparcia inwestycji w I półroczu
2018 r. wypowiedzieli się deweloperzy ankietowani na przełomie
lipca i sierpnia 2017 r. w oddziałach Narodowego Banku
Polskiego. Większość prognozowała, że swoje przedsięwzięcia
będzie realizować głównie przy wykorzystaniu kredytów
bankowych (53%) oraz środków własnych (35%). Ankietą
objęto firmy realizujące projekty mieszkaniowe i komercyjne
oraz wykonujące roboty budowlane, związane z wznoszeniem
budynków. 55% deweloperów prognozowało, że ich sytuacja
ekonomiczna poprawi się, pozostali przewidywali, że nie ulegnie
zmianie. Inny znamienny wynik – 70% przedsiębiorców
uznało, że w I półroczu 2018 r. nie nastąpi znacząca zmiana
popytu na nieruchomości i roboty budowlane. Pozostały odsetek
prognozował wzrost popytu. Kolejna prognoza – 74%
wyraziło przekonanie, że ceny gruntów budowlanych i ceny
materiałów wzrosną.
CO MOŻE HAMOWAĆ ROZWÓJ RYNKU MIESZKANIOWEGO W 2018 R.
Zacznijmy od barier, na które wskazują ankietowani przez
GUS wykonawcy budowlani. Stopień ich dokuczliwości oddaje
wykres 3.
Najwyższy poziom utrzymuje od lat bariera kosztów zatrudnienia,
jedynie sporadycznie schodząca poniżej 60 punktów.
W analizowanym okresie spada ranga bariery konkurencji
na rynku oraz współbieżnie z nią niedostatecznego popytu
(pomimo okresowych wyskoków w górę). W przeciwieństwie
do nich, rośnie bariera kosztów materiałów, a jeszcze
gwałtowniej bariera niedoboru wykwalifikowanych pracowników.
Ta ostatnia przez długie lata była najniżej. Jeszcze
w pierwszych miesiącach 2016 r. wahała się na poziomie
około 20 punktów, by w ciągu zaledwie 2 lat zwiększyć
negatywną siłę dwukrotnie. Obecnie to trzecia z najbardziej
dokuczliwych barier** w ocenie wykonawców budowlanych.
Przyczyny tego – ograniczanie przez całe lata rekrutacji
do szkół budowlanych i liczna emigracja, czemu nie może
w pełni zapobiec masowe zatrudnianie w Polsce obywateli
Ukrainy.
Inne hamulce rozwoju rynku mieszkaniowego (obok deficytu
pracowników na budowach i wzrostu cen materiałów oraz
utrzymujących się na wysokim poziomie kosztów zatrudnienia):
+ Ceny gruntów rosnące nieproporcjonalnie szybko do wzrostu
cen mieszkań oraz rezygnacja rządu z kontynuacji programu
Mieszkanie dla Młodych – na co zwraca uwagę Polski
Związek Firm Deweloperskich.
+ Wysoki poziom zadłużenia przedsiębiorstw budowlanych,
które według BIG InfoMonitor urosło w 2017 r. do 4,27 mld
złotych. Długi w budowlance są tym samym większe
o 470 mln złotych niż w 2016 r. Problemy w spłatach zaległości
ma niemal 32 tysiące podmiotów.
SYTUACJA W PODMIOTACH
W cieniu powszechnego zainteresowania mediów budownictwem
deweloperskim , w największych aglomeracjach, pozostaje
wciąż dominujące na prowincji budownictwo indywidualne. Aż
w 315 powiatach (niemal 83% ogólnej liczby powiatów) większość mieszkań, których budowę rozpoczęto w okresie I–IX
2017 r., powstaje w domach jednorodzinnych. W 159 powiatach
Polacy budują mieszkania wyłącznie w tej formie (wykres
4). Jaki to rynek? – Dokładnie 34,4% mieszkań w domach
jednorodzinnych powstaje w powiatach, gdzie istnieje wyłącznie
budownictwo indywidualne. W okresie I–IX 2017 r. rozpoczęto
w takich powiatach budowę niemal 26,5 tys. mieszkań.
––––––––––
** W sumie GUS zbiera opinie wykonawców budowlanych na temat 12
barier. Na wykresie przedstawiamy te o szczególnym znaczeniu i których
dynamika jest najbardziej wyrazista.
Tylko w 65 powiatach udział budownictwa indywidualnego był
mniejszy niż we wszystkich pozostałych formach inwestowania
w mieszkania łącznie.
W 2017 r. nie było w Polsce powiatu, w którym nie rozpoczęto
budowy przynajmniej jednego mieszkania w budownictwie
indywidualnym.
Tabela 1 pokazuje, że pewna część lokalnych rynków powiatowych,
gdzie podejmowano w okresie I-IX 2017 r. wyłącznie
indywidualną budowę mieszkań, odznacza się sporym potencjałem.
Przykładem powiaty: kielecki w Świętokrzyskim, tarnowski
w Małopolsce, bielski na Śląsku, radomski na Mazowszu
(w każdym zdecydowanie powyżej 500 mieszkań), wreszcie
pucki w Pomorskim – rekord, 808 mieszkań. W większości
województw (11) liczba takich mieszkań ma 4 cyfry. W Małopolsce
i na Mazowszu przekracza 3 tysiące.
Wykres 5 pokazuje rozkład dynamiki wzrostów/spadków rozpoczynanych
budów mieszkań w budownictwie indywidualnym
w ostatnich latach.
W ciągu trzech pierwszych kwartałów 2017 r. w 262 powiatach
liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w budownictwie
indywidualnym była większa, niż w analogicznym
okresie roku poprzedniego, w 112 mniejsza, a w 6 taka sama.
CORAZ LEPSZA KONIUNKTURA
Wykres 6 też niesie optymizm. Prezentowane przez wykonawców
grudniowe prognozy koniunktury w kategoriach produkcji
budowlano-montażowej, portfela zamówień i sytuacji finansowej
przedsiębiorstw budowlanych, mają wprawdzie wartości
ujemne, ale od wielu lat minusy te nie były tak krótkie.
W sezonie budowlanym 2017 r. od marca do września prognozy
były na plusie. Tyymczasem, ledwie 4 lata wcześniej, w każdym
miesiącu miały znak minus.
Niniejszy artykuł, jak co roku, sąsiaduje z artykułem Mirosława Lubarskiego. W prognozie na 2017 r. Lubarski szacował wzrost popytu na materiały w budownictwie mieszkaniowym o 7–10%. W odniesieniu do sieci PSB ta prognoza sprawdziła się, przeciętna firma partnera Grupy PSB zwiększyła swoje przychody ze sprzedaży na potrzeby budownictwa o ponad 8%. Obecnie Mirosław Lubarski zakłada tegoroczny wzrost o ok. 10%. Zdecydowana większość danych prezentowanych wyżej potwierdza ten optymizm, choć zawsze trzeba pamiętać o licznych niewiadomych, także zjawiskach niekorzystnych, jakie mogą pojawić się nie tylko w Polsce, ale też w szerszym wymiarze – w Europie, na Świecie.
Mirosław Ziach