listopad
Rok w ogrodzie
Na osiedlach domków jednorodzinnych, ale również w okolicach bloków, tam gdzie sąsiedztwo parku czy lasu, pojawiają się bardzo uciążliwi goście – kuny. Od pewnego czasu doskwierają wyjątkowo właścicielom samochodów, szczególnie tych nowych. Te sprytne stworzenia zagustowały bowiem w otulinach przewodów silnikowych skutecznie je niszcząc.
Kuny znane są, i pisaliśmy już o tym sporo, jako nocne szkodniki, zagrażające poddaszom i izolacjom dachowym w domach. Są to zwierzęta bardzo sprawne, upodobały sobie zakładanie „gniazd” w przestrzeniach pomiędzy dachem a więźbą – szczególnie tam, gdzie zastosowano wełnę izolacyjną.
Od niedawna jednak coraz większym problemem stają się niszczone przez kuny instalacje w komorach silników samochodów. Dlaczego zwierzęta te upodobały sobie to miejsce? Teorii jest wiele. Mówi się, że podobnie jak koty szukają ciepła i schronienia, ale wabi je podobno również zapach i skład niektórych materiałów, z jakich wykonane są instalacje silnikowe (np. w niektórych osłonach kabli jednym ze składników mogą być tłuszcze zwierzęce). Ponieważ są to zwierzęta terytorialne, to pojawiają się również sugestie, że kuna, która po zapachu wytropi siedlisko innej kuny (np. pod maską naszego samochodu) chce zostawić po sobie ślady – niszczy i gryzie to otoczenie. W internecie można znaleźć wiele amatorskich zdjęć jak spore spustoszenie potrafi poczynić kuna w samochodzie.
Jak rozpoznać, że kuny bywają w samochodzie?
Aby uniknąć niebezpiecznej awarii w następstwie uszkodzonych, pogryzionych przez kuny przewodów, warto dość wcześnie wykryć, że zwierzę pojawia się pod maską naszego samochodu. Szczególnie powinniśmy być czujni, jeśli właśnie zakupiliśmy auto. To w nowych modelach szkodniki lubią pojawiać się najbardziej.
Czysta komora silnikowa pozwala w łatwy sposób wytropić nieproszonego gościa. Kuna zostawia bowiem wyraźne ślady łapek na plastikowych osłonach. Czujność naszą powinna wzbudzić również niezbyt przyjemna sytuacja, kiedy pod maską znajdziemy kawałki jedzenia: suchą bułkę, kawałek wędliny, skorupy jaj czy, co najmniej urokliwe, zdechłego ptaka. To wszystko sygnały, że drapieżnik zainteresował się naszym autem.
W takiej sytuacji koniecznie powinniśmy sprawdzić wszystkie przewody, kable oraz uszczelki łączące zbiorniki płynów – nawet drobne ślady ugryzień powinny nas zmobilizować do profesjonalnego sprawdzenia instalacji w serwisie.
Jak odstraszyć i zniechęcić kunę do wizyt w samochodzie
Niestety nie ma pewnych i 100% środków zapewniających, że kuna, jeśli już raz pojawiła się w naszym aucie, nie pojawi się po raz kolejny. Na pewno wiadomo, że kunę odstraszają silne zapachy i należą do nich: naturalne feromony drapieżników (dużych psów czy drapieżnych kotów (tygrysy)), silne zapachy dezynfekcyjne (środki chemii czystościowej), mocne aromaty kawy, cytrusów, pieprzu. O ile w kwestii tych pierwszych ciężko pozyskać wygodny w użyciu nośnik, chociaż niektórzy używają sierści psów po strzyżeniu, to zdecydowanie wygodniejszym i łatwym w zastosowaniu jest sposób drugi. Mocne odświeżające kostki do WC, w praktycznych zawieszkach pozwolą zarówno na sprawny montaż, nawet w mniej dostępnych miejscach, jak i na regularną ich wymianę. Odpowiednio umieszczone zapobiegną także zanieczyszczeniu samochodu, czym może niestety skutkować użycie kawy lub skórek cytrusów.
Wielu kierowców, którzy doświadczyli skutków odwiedzania ich samochodów przez kuny, rekomenduje kostki domestosa, jako te najbardziej skuteczne.
Na rynku w związku z coraz większym zapotrzebowaniem pojawiają się również specjalnie środki przeciwko szkodnikom z wyraźnym przeznaczeniem do odstraszania kun. Są to gotowe woreczki zapachowe (analogiczne do odświeżaczy do szaf) oraz płyny i spray'e na kuny i koty, których zapach i skład zniechęca zwierzęta do zbliżania się w miejsca potraktowane preparatem.
Producenci akcesoriów przeciwko szkodnikom oferują również urządzenia emitujące dźwięki lub fale niesłyszalne dla człowieka, ale nieprzyjemne dla stworzeń. Niestety na użycie takich urządzeń będziemy mogli sobie pozwolić, jeśli sami nie mamy psa, kota czy innego pupila w domu, a także jeśli nie ma ich nikt w sąsiedztwie.
zdjęcia: ASK, AdobeStock, pixabay.com