Jesień bogata w żołędzie

październik
Rok w ogrodzie

Okazuje się, że żołędzie mają w Polsce tradycję kulinarną. Owoce dębu bogate w wiele wartości odżywczych używane były jako składnik mąki, dodatek do wielu potraw, bazę naparów. Odpowiednio przygotowane i poddane stosownej obróbce dębowe żołędzie mogą wzbogacić nasze kulinarne przedsięwzięcia.

Żołędzie będące jesiennym przysmakiem dzikich zwierząt, szczególnie dzików są bogate we właściwości odżywcze. Dojrzałe owoce dębu zawierają lekkostrawną skrobię i dużą ilość błonnika – doskonale wpływające na pracę naszego przewodu pokarmowego. Żołędzie mają również spore ilości witamin z grupy B, w szczególności B6 oraz kwasu foliowego (B9). Są bogate także w magnez i potas.

Owoce dębu zwierają bardzo dużą ilość garbników (tanin), dających im wyraźnie gorzki smak. Są one dla człowieka szkodliwe i wywołują niekorzystne dolegliwości jak np. niestrawność, bóle brzucha i głowy. Można jednak całkowicie pozbyć się tych substancji, odpowiednio przygotowując żołędzie do spożywania.

Żołędzie jadalne tylko po odpowiednim przygotowaniu

fot. pixabay.com

fot. pixabay.com
fot. AdobeStock

fot. AdobeStock

Jest kilka sposobów pozbycia się szkodliwych tanin z żołędzi. Jednym z nich jest kilkudniowe moczenie, najlepiej w roztworze wodnym popiołu z drzew liściastych (tzw. ługowanie). Popiół można z powodzeniem zastąpić sodą oczyszczoną, która też ma podobne działanie alkalizujące. W gorącej wodzie rozpuszczamy łyżkę sody i takim roztworem zalewamy żołędzie w proporcji 3:1, a następnie zostawiamy na noc. Woda będzie przybierała brązowy kolor i wyciągała goryczkowy smak z owoców. Powtarzamy procedurę, aż do momentu, kiedy przestanie się zabarwiać, a żołędzie nie będą już gorzkie.
Proces ten można skrócić i przyspieszyć dodatkowo obgotowując krótko żołędzie. Obrane żołędzie należy wtedy zmiksować na drobne kawałki, zalać w rondlu podwójną ilością wody, zagotować, dokładnie wymieszać, a potem zlać brunatną wodę. Ponownie zalać żołędzie wodą i odstawić na pół godziny. Proces ten powtórzyć 3-4 razy aż zlewana woda z żołędzi będzie zupełnie jasna i pozbawiona brunatnego koloru.

fot. pixbay.com

fot. pixbay.com
fot. pixbay.com

fot. pixbay.com

Żołędzie w kuchni

Pozbawione garbników i gorzkiego smaku żołędzie mogą stać się składnikiem wielu atrakcyjnych potraw. Powodzeniem cieszy się pozbawiona glutenu mąka żołędziowa nadająca się do wypieków, jak również do zagęszczania sosów, zup i potraw wegańskich oraz mięsnych.

Bardzo popularna i zdrowa jest również kawa żołędziówka, szczególnie polecana dla niemogących pozwolić sobie na picie naparów kofeinowych. Kawę z żołędzi bez trudu dostaniemy w sklepach ekologicznych, ale możemy pokusić się także o jej samodzielne przygotowanie.

Jak przygotować kawę z żołędzi

Dojrzałe, opadłe z dębu żołędzie zbieramy i zdejmujemy z nich „czapeczki”. Rozkładamy żołędzie na blasze i prażymy w piekarniku, aż do uzyskania lekko brązowawego koloru. Dzięki temu zwarte i twarde pierwotnie łupinki będą teraz kruche, łatwe do usunięcia. Obieramy zatem żołędzie z łupinek. W garnku podgrzewamy wodę, rozpuszczamy w niej łyżeczkę sody oczyszczonej i wsypujemy obrane żołędzie. Dolewamy wodę tak, by przykrywała żołędzie podwójnie i odstawiamy na noc. Po tym czasie odlewamy na sitku brunatną wodę z żołędzi i ponownie zalewamy wodą, odstawiamy na kolejne kilka godzin. Płuczemy pozbawione tanin żołędzie, odcedzamy i lekko osuszamy. Ponownie rozkładamy na blasze i ponownie prażymy, tym razem już właściwy owoc bez łupiny. Kiedy żołędzie osiągną brązowy kolor, studzimy. Mielimy w młynku do kawy lub w robocie kuchennym.

Napar z żołędzi w proszku przygotowujemy jak kawę po turecku, wsypując łyżeczkę zmielonych ziaren do kubka i zalewając wrzącą wodą. Kiedy po 5 minutach napar naciągnie, a fusy opadną na dno, kawa z żołędzi jest gotowa do picia.

Kawa z żołędzi uchodzi za środek wzmacniający organizm, poprawiający procesy trawienne oraz wspomagający układ odpornościowy organizmu.

zdjęcie tytułowe: pixabay.com