Krótka wizytówka zawodowa
Macieja Sobańskiego mogłaby
wyglądać tak:
# specjalizacja – wszelkie prace
elektryczne w zakresie do tysiąca
volt (pomiary, eksploatacja,
dozór);
# praktyka w wykonawstwie
– 10 lat, w tym 3 lata pracy
w Niemczech;
# doświadczenie w kierowaniu zespołem
– od 2 lat własna firma
Techsomel Instalacje Elektryczne
w Warszawie-Wesołej.
DAL WYNALAZCÓW ALBO BEZROBOTNYCH
Skoro historia firmy nie sięga daleko
wstecz, Maciej Sobański zwraca uwagę
tylko na jeden, jego zdaniem najważniejszy
aspekt – warunki startu.
– Tyle się mówi o pożądanej inicjatywie
młodych Polaków, że powinniśmy wykazywać
się odwagą w biznesie, nie bać się
zakładania firm, korzystać z różnych form
wsparcia ze strony państwa i wielu organizacji,
no … start up-y, środki pomocowe,
itd., itp. Moja droga była inna. Wyniosłem z domu tradycje pracy „na swoim”. Ojciec,
Jerzy Sobański od wielu lat prowadzi firmę
remontowo-budowlaną, ale jeśli chodzi
o finanse musiałem liczyć głównie na
samego siebie. I gdybym nie zarobił parę
złotych za Odrą, nie byłoby mnie stać na
otwarcie własnej firmy. Start up? – ilu ludzi
budujących, albo remontujących swoje
domy, czy np. pawilony handlowe oczekuje
od wykonawcy elektryka innowacji? Jakie
innowacyjne rozwiązania w zakresie instalacji
elektrycznych może zaproponować
inwestorowi ktoś, kto dopiero zaczyna
pracę? Inny lansowany pomysł – zdobycie
dotacji na założenie firmy z Urzędu Pracy?
– trzeba najpierw przez wiele miesięcy być
bezrobotnym… A ja nigdy nie byłem.
Dopiąłem swego inaczej, korzystając
z własnych środków oraz wsparcia mamy
i siostry – zaprojektowała stronę internetową
mojej firmy, także znajomego, który
bardzo tanio wykonał szyld Techsomel na
moim samochodzie. Ja pomagałem innym
usługami z zakresu elektryki.
PORAŻAJĄCA SIŁA REKLAMY
Porozmawiamy rzecz jasna o instalacjach elektrycznych, teraz jednak jeszcze kilka zdań o kosztach, jakie ponosi nowa firma. – W moim przypadku – mówi Maciej Sobański – używany samochód 7 tys. zł, 3 wiertarki 1500 zł, 2 drabiny 400 zł, narzędzia ręczne (młotki, szczypce, kombinerki itp.) 1000 zł. Na dzień dobry w biznesie musiałem też zaangażować księgową – 400 zł miesięcznie. Z czasem, chcąc zdobyć informacje o moich klientach, musiałem opłacić abonament w Biurze Informacji Kredytowej (za rok niemal 200 zł) i ponosić koszty korzystania z Krajowego Rejestru Długów. Grosz do grosza zebrała się już na starcie niemała kwota. Przyszły też stałe, bardzo poważne obciążenia: ZUS za siebie i każdego pracownika + wynagrodzenia. To oczywiście największe pozycje. Także paliwo do samochodu, opłaty leasingowe, czynsz za wynajem pomieszczenia na biuro i mini magazyn. Wreszcie opłaty za specjalistyczne szkolenia, sięgające od kilkuset do półtora tysiąca złotych od osoby. Dodatkowo kursy z zakresu marketingu, bhp. Bardzo efektywne okazały się moje inwestycje w reklamę. Przekonałem się, że dzięki zwykłemu banerowi powieszonemu na ogrodzeniu (opłata roczna 200 zł) można pozyskać dobrego klienta. Wspaniale zaprocentowała reklama na samochodzie. Hasło „Porazi Cię nasza dokładność…” zwróciło uwagę niejednego inwestora. Ale pamiętam, że w pierwszych dniach istnienia firmy starałem się o klienta za każde pieniądze, podjąłem się nawet powieszenia żyrandola za 30 zł. Dziś wartość zlecenia musi sięgać co najmniej 150 zł. A mam już warte kilkadziesiąt tysięcy złotych, startuję też w przetargach z moją ofertą rzędu 500–600 tysięcy zł. Zanim jednak Techsomel osiągnął taki pułap, musieliśmy ciężko gimnastykować się, żeby zdobyć pieniądze na zakup niezbędnych do realizacji zleceń materiałów. Dopiero po pół roku miałem w hurtowni linię kredytową na 3 tys. zł, ze spłatą do 2 tygodni. Dziś mam ponad 80 tys. zł i 2 miesiące na spłatę. Posiłkuję się też kredytem bankowym. Korzystam w hurtowniach z należnych mi rabatów. Zarabiam i coraz więcej inwestuję w firmę.
ZLECENIA SĄ, PRACOWNIKÓW BRAK
Techsomel zatrudnia 3 pracowników, Maciej
Sobański jest czwarty. Korzysta też
z podwykonawców. Zdarza się, że pod
szyldem firmy z Wesołej pracuje w sumie
do 10 osób. W wydzielonym dziale usług,
jakim są instalacje elektryczne, dominują
małe i co najwyżej średniej wielkości firmy.
Techsomel zdobywa klientów w promieniu
do 30 kilometrów od swojej siedziby,
najwięcej z Wesołej, Wilanowa, Tarchomina,
mniej z Ursusa, Piastowa, Pruszkowa,
Piaseczna. Przeważają klienci indywidualni,
wznoszący własne domy, rzadziej firma
podejmuje się remontów. Coraz częściej
natomiast zmawiają usługi Techsomel deweloperzy
i klienci biznesowi.
Odwiedzamy 3 place budowy. Sulejówek
k. Warszawy, nowo budowany pawilon
handlowy przy ul. Armii Krajowej. Zlecenie
dla Techsomel obejmuje m.in. ułożenie
wewnętrznej linii zasilającej (wlz),
budowę i połączenie rozdzielnicy, montaż
oświetlenia i gniazd, pomiary i dokumentację
techniczną. Wartość robót przy
instalacji elektrycznej i oświetleniowej
z materiałem sięgnie około 90 tys. zł.
Kolejna inwestycja, 8 segmentów mieszkalnych
przy ul. Wiązanej w Międzylesiu.
Pełny zakres robót elektrycznych.
Następny obiekt, tym razem szeregowiec
przy ul. Szczerej w dzielnicy Warszawa-Włochy.
Podpisy zdjęć uściślają charakter robót.
Pytam o portfel zleceń. – Nie do przerobienia
– pada odpowiedź. – Mamy realnie
poumawiane terminy na 3–6 miesięcy
do przodu. Pracujemy równolegle w kilku
obiektach. Gdyby znaleźli się fachowcy,
mógłbym podwoić zakres wykonywanych
zadań.
DOKUMENTACJA OPISANA CYRYLICĄ
Na czym polega specyfika pracy takiej firmy jak Techsomel? Maciej Sobański podkreśla, że największym kapitałem są kwalifikacje jej personelu. – Mamy do czynienia z prądem, medium absolutnie niezbędnym, ale też niekiedy niebezpiecznym. Porażenie, pożar, zwarcia, przepięcia łączeniowe – to tylko główne zagrożenia. Każdy, kto zajmuje się instalacjami elektrycznymi musi dysponować specjalistyczną wiedzą w tym zakresie. W mojej firmie nie mogę zatrudnić kogoś „zielonego”, do przyuczenia w parę tygodni. Potrzebni są fachowcy, od razu gotowi do efektywnej pracy. Po drugie, trzeba być otwartym na różne nowości techniczne. Nasza branża, jak mało która, nasyca różne obiekty budowlane coraz to nowymi systemami i wyrobami. Powszechne staje się korzystanie z wielu urządzeń dostępnych na rynku dopiero od niedawna, a wymagających nowych, odpowiednich przewodów, gniazdek, skonfigurowanych w coraz bardziej złożone schematy, spiętych w rozdzielnicach z wieloma komponentami komunikacyjnymi. Nowe rodzaje rozmaitych zabezpieczeń: przed włamaniem, pożarem, awarią instalacji wodnej i innymi przykrymi niespodziankami, w tym monitoring, urządzenia multimedialne i wiele innych muszą być sprzęgnięte sieciowo. Bez dobrze oprogramowanego laptopa nie mógłbym myśleć o realizacji wielu zleceń. Trzeba dopisać laptop do listy sprzętu stale używanego w Techsomel…
Wracam do tego, że na rynku pracy brakuje fachowców elektryków budowlanych. Może należy skorzystać z pracowników ze Wschodu? Okazuje się, że pan Maciej już próbował. – Z tych, którzy do mnie trafili połowa nie miała żadnych potrzebnych kwalifikacji. Z pozostałymi były różne problemy. Jedna ekipa, z Białorusi, w ramach zlecenia powinna zdokumentować swoją pracę rysunkiem technicznym z naniesionym schematem instalacji. I zdokumentowali, ale opis był cyrylicą…
Mirosław Ziach