Nazwy P.H.U. Dovela próżno szukać na stronach gazet czy czasopism branżowych. Firma, obecna na rynku od 1994 roku, nie reklamuje się ani w prasie lokalnej, ani w Internecie. Nie potrzebuję reklamy – twierdzi Bogdan Nowociński, założyciel i współwłaściciel P.H.U. Dovela z siedzibą w Ostródzie, województwo warmińsko-mazurskie. Wyspecjalizowałem się w budowie potrzebnych rolnikom obiektów hodowlanych – obór, chlewni, kurników. Polecają mnie kolejnym klientom ci, którzy wcześniej poznali możliwości naszej firmy.
TYPOWY PRZYKŁAD
Budownictwo rolnicze względnie najmniej
poddało się ogólnym trendom,
polegającym na tym, że dominują w nim
wielkie firmy, z reguły występujące w roli
generalnych wykonawców, a z drugiej
strony aktywne są małe i bardzo małe
podmioty, często operujące w szarej strefie.
Przynajmniej jeśli chodzi o budowę
obiektów dla profesjonalnego chowu
i hodowli zwierząt tak nie jest. W tym
segmencie mocną pozycję mają dobrze
zorganizowane firmy średniej wielkości,
takie jak Dovela.
Bogdan Nowociński patrzy na rynek
budowy najważniejszych dla hodowli
obiektów oczywiście przez pryzmat
wykonawcy. – Chlewnie budowałem
całe lata 90. I stawiane są do dziś. To rynek
stabilny, ale bez rewelacji. W latach
1999–2010 można było utrzymać się z budowy
samych obór. Natomiast od roku
2010 mamy boom na kurniki. Ale i obory
wrócą do łask. Mleko drożeje.
ROLNIK TO UCZCIWY KLIENT
Dovela buduje tylko dla rolników.
I tylko obiekty służące hodowli. Dlaczego
nie podejmuje się, nawet na wsi,
wznoszenia nowych domów mieszkalnych,
czy remontów? – Rolników dobrze
znam – odpowiada Bogdan Nowociński.
– To dobrzy klienci. Rolnik pożyczy
od kogoś, i zapłaci za wykonaną robotę.
A z inwestorami stawiającymi domki
różnie bywa. Nieraz starają się znaleźć
winę wykonawcy tam, gdzie jej nie
ma, żeby urwać naszym kosztem jakiś
pieniądz.
Jak rynek budownictwa
rolniczego
postrzega statystyka?
Po roku 2004,
w pierwszych latach
po przystąpieniu
Polski do
Unii Europejskiej,
miał miejsce wręcz
eksplozyjny wzrost
inwestycji na wsi.
Wykres 1. pokazuje, że w ciągu zaledwie
dwóch lat liczba oddawanych do użytku
budynków rolniczych zwiększyła się
niemal 2-krotnie. W latach 2008–2009
nastąpiła dość gwałtowna korekta, w kolejnych
sytuacja zaczęła się stabilizować,
ale już pomiędzy 2014 i 2016 stabilizacja
utrzymała się na wysokim poziomie.
A jak wygląda sytuacja w budownictwie
rolniczym na tle całego segmentu budynków
niemieszkalnych oddawanych
w Polsce? Przypomnijmy – budownictwo
niemieszkalne obejmuje: hotele, budynki
biurowe, handlowo-usługowe, transportu
i łączności, przemysłowe i magazynowe,
obiekty kultury, budynki muzeów
i bibliotek, budynki o charakterze edukacyjnym,
budynki szpitali i zakładów
opieki medycznej oraz kultury fizycznej,
budynki do sprawowania kultu religijnego.
No i także budynki gospodarstw rolnych.
W latach 2005–2016 udział właśnie
tych budynków wzrósł w całym segmencie
z 21% do 31%. Niemal co trzeci budynek
niemieszkalny powstaje w Polsce
w rolnictwie. A w pierwszym pełnym
roku obecności Polski w Unii Europejskiej
– niewiele więcej niż co piąty.
Niestety, ogólnie dostępna statystyka
nie dysponuje danymi na temat budowy
obiektów w gospodarstwach rolnych
określonego przeznaczenia. Wiemy, że
np. w 2016 r. oddano do użytkowania
w Polsce 7159 budynków rolniczych, ale
ile stanowiły kurniki, ile obory, ile chlewy,
ile stajnie itd. itp. – takich informacji
na www.stat.gov.pl nie znajdziemy.
W oszacowaniu udziału poszczególnych
branż w hodowli zwierzęcej pomaga natomiast system REGON. Jeśli interesuje
nas hodowla drobiu (zaraz wyjaśnię
dlaczego ma szczególne znaczenia dla
wykonawców budowlanych, m.in. dla
firmy Dovela), warto przyjrzeć się wykresowi 2., który wyraźnie pokazuje, że
od 2005 r. liczba podmiotów gospodarczych
prowadzących działalność w tym
zakresie systematycznie rośnie.
Trudno znaleźć branżę, która mogłaby pochwalić się taką dynamiką wzrostu w ostatnich latach jak hodowla drobiu. Nie zapominając o zasadniczym temacie tego fotoreportażu, ograniczę się do przypomnienia, że od 2014 r. Polska jest liderem w Europie w produkcji mięsa drobiowego, a na świecie wyprzedzają nas tylko Chiny. AgroNews.com.pl, powołując się na dane Komisji Europejskiej, informował w maju 2017 r., że na początku tego roku produkcja mięsa drobiowego w Unii Europejskiej wzrosła o 1,6 procent, a w Polsce wzrost wyniósł 11,5 procent. We wcześniejszych publikacjach można znaleźć informację, że w 2016 r. wyprodukowano w Polsce ponad 2.268 tys. ton mięsa drobiowego czyli o 12,8 proc. więcej niż w 2015 r. Produkcja mięsa kurcząt rzeźnych wyniosła prawie 1.850 tys. ton, co oznacza, że była o ponad 13 procent wyższa niż rok wcześniej.
NIE MUSZE BUDOWAĆ W AFRYCE
Dynamika produkcji drobiu wynika nie
tylko stąd, że przybywa w tej branży
podmiotów gospodarczych. Równolegle
powiększają się fermy. W już działających
dostawiane są nowe kurniki, często
większe.
Wróćmy do wykonawcy z Ostródy, budującego
kurniki od lat. W 2017 r. Dovela
postawi 9 kurników, na 2018 r. ma
zamówienia na 18, a na 2019 r. już dzisiaj
na 8. Bogdan Nowociński nie kryje
– miałem ofertę z jednego z państw
Afryki na budowę kurników pod nioski, magazyn jaj i budynek socjalny fermy,
ale mam tyle roboty w kraju, że się na
Afrykę nie zdecydowałem. Na marginesie
– Krajowa Izba Producentów Drobiu
i Pasz zwraca uwagę, na rosnący eksport
unijnych kurczaków do Afryki, z tym że
jak dotąd tendencji takiej w Polsce nie
zauważono. Sprzedaż do państw UE jest
zyskowniejsza.
Andrzej Kozłowski, lider w zespole
handlowców w firmie „Mazur” Natalia
i Marcin Mazur z Kurzętnika (gmina
w powiecie nowomiejskim), od 2011 r.
będącej partnerem
PSB, przedstawia
dane na
temat ilości materiałów,
jakie
zamawia Dovela
do budowy kurnika.
(To dzięki
firmie „Mazur”
nawiązałem kontakt
z Bogdanem
Nowocińskim.).
– Jeden kurnik wymaga do 500 m3 betonu
towarowego, około 8 tys. sztuk bloczka,
np. Silka klasy S o podwyższonej
wytrzymałości, a na ściany zwykle Silka
E24 około 5–6 tys. sztuk. Plus w stosownych
ilościach zaprawy, kleje, tynki, gipsy,
uczczelniacze itp. Zdarza się też płyta
g-k, czy wełna mineralna. Nie dostarczamy
przy tym różnych innych materiałów,
np. płyt warstwowych i wyrobów stalowych.
Łączna wartość zamówienia składanego
w naszej firmie na materiały do
budowy kurnika sięga często ok. 300 tys. zł
DLACZEGO PŁYTA WARSTWOWA Z PIANKĄ POLIURETANOWĄ
Bogdan Nowociński buduje kurniki według
własnych projektów o powierzchni
do 2500 m2, w zależności od potrzeb inwestora
pod brojlery 33 tys. sztuk, indyki
12 tys. sztuk, nioski 4,5–5 tys. sztuk. Od
3 lat stosuje jako pierwszy na Warmii
i Mazurach technologię, którą wcześniej
wprowadzono w budownictwie
magazynowym. Chodzi o wykorzystanie
w budownictwie rolniczym płyty
warstwowej z pianką poliuretanową.
Dzięki temu buduje się kurnik dwa razy
szybciej, zamiast 2–3 miesiące – 6 tygodni.
Koszt materiałów przy nowej technologii
jest o 30% większy, ale robocizna
tańsza o 50%. W sumie budowa kurnika
kosztuje tyle samo, ale plusem dla inwestora
jest zyskany czas i oszczędności
eksploatacyjne – nowe obiekty są latem
chłodniejsze wewnątrz o 8 stopni, zimą
cieplejsze o 10. A z zewnątrz prezentują
się zdecydowanie lepiej, mają elegancki
design.
Dovela buduje kurniki na Warmii i Mazurach
oraz w województwie kujawsko-
-pomorskim i mazowieckim. Bogdan
Nowociński jest technikiem budownictwa,
na placach budowy pracuje razem
ze swoją ekipą, obsługując, gdy trzeba,
każdy, nawet najbardziej skomplikowany
sprzęt. W ocenie pana Bogdana przy
budowie kurników najcięższe są prace
przygotowawcze. Trzeba przesuwać setki,
a nawet tysiące metrów sześciennych
ziemi.
Mirosław Ziach