Z deficytem wykwalifikowanych pracowników
styka się coraz więcej firm
wykonawstwa budowlanego. Spośród 10
głównych barier działalności, wskazywanych
w badaniu GUS co miesiąc przez
właścicieli firm budowlanych, właśnie
bariera niedoboru fachowców rosła
w 2016 r. najszybciej. Maleje natomiast
przeciętne zatrudnienie w budownictwie,
liczone w podmiotach gospodarki
narodowej o liczbie pracujących 10
i więcej osób (czyli w dużych i średnich
firmach), które w 2012 r. wynosiło 486
tysięcy, a pięć lat później 382 tysiące.
Z różnych powodów: stopniowe wyhamowywanie
inwestycji w infrastrukturze,
spadek liczby absolwentów szkół budowlanych,
emigracja. Równolegle jednak
przyspieszony rozwój budownictwa
mieszkaniowego wiąże się ze wzrostem
zatrudnienia w małych firmach budowlanych,
mniej zauważalnych w statystyce,
a także w szarej strefie.
W jakich zawodach budowlanych braki
są największe? Które regiony notują
równowagę na rynku pracy w budownictwie,
gdzie wystąpi nadmiar chętnych?
Od 2010 r. badania w tym zakresie prowadzi
Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie,
początkowo na terenie Małopolski, a od
2015 r. koordynuje je w całym kraju, publikując
na zlecenie Ministerstwa Rodziny,
Pracy i Polityki Społecznej prognozę dla
wszystkich 380 powiatów. W badaniach,
dzięki którym sformułowano prognozę
na 2017 r., uwzględniono 165 zawodów,
w tym 16 budowlanych. Opracowywany
w powiatach Barometr oddaje też zapotrzebowanie
na zawody na poziomie województw.
--------------------------------------------------
* Dane za listopad 2016 r.
Których specjalistów może najbardziej brakować
Spośród 16 zawodów wymienionych w tabeli,
aż w 11 liczba województw, w których
grozi deficyt jest większa niż rok wcześniej,
tylko w jednym (kierownicy budowy)
sytuacja polepszyła się, a w 4 nie uległa
zmianie. Tym samym mniej jest województw,
w których można się spodziewać
w poszczególnych zawodach równowagi
popytu i podaży na rynku pracy. Mniej
trudności powinno sprawić jedynie znalezienie
do pracy kierowników budowy (w 2
województwach), ale ciekawszy jest przypadek
zawodu technika budowlanego,
w którym ludzie mieli w 2016 r. problemy
ze znalezieniem pracy (nadwyżka chętnych
w 9 województwach, w pozostałych
równowaga, w żadnym nie prognozowano
deficytu), a w bieżącym sezonie już w 13
województwach może dojść do równowagi
i jedynie 3 odnotują ponownie nadmiar
adeptów tego zawodu (Małopolskie, Podkarpackie
i Świętokrzyskie).
W sezonie 2017 r. najtrudniej będzie
znaleźć chętnych do pracy w zawodzie
cieśli i stolarza budowlanego (aż w 11
województwach). Dołączyli tutaj murarze
i tynkarze (obok 5 województw notujących
deficyt w 2016 r. pojawiło się 6
kolejnych). W 10 województwach ciężko
będzie znaleźć dekarzy i blacharzy budowlanych,
a w 9 monterów instalacji budowlanych
(w obu zawodach pogorszenie
sytuacji). Pomimo, że nadal w większości
województw przeważa równowaga,
wyraźnie wzrosła liczba województw
spodziewających się deficytu w zawodach: technolodzy robót wykończeniowych, robotnicy
budowlani i posadzkarze.
A w jakich zawodach równowaga na poziomie
województw zdecydowanie przeważa,
czy nawet dominuje? W każdym
z 16 w zawodzie pracownika ds. budownictwa
drogowego. Aż w 15 w przypadku
malarzy oraz monterów okien i szklarzy.
W 14 gdy mowa o inspektorach nadzoru
budowlanego.
W jakich województwach deficyt będzie największy
Deficyt kadr w największej liczbie zawodów budowlanych odnotują według prognoz na 2017 r. w kolejności województwa: Pomorskie i Śląskie (w obu aż w 11 zawodach), Wielkopolskie (w 10), Dolnośląskie, Kujawsko-Pomorskie, Małopolskie i Zachodniopomorskie (w każdym po 9). W zupełnie innej sytuacji – z wyraźną przewagą stanu równowagi – znajdą się pracodawcy w Świętokrzyskim (deficyt jedynie w zawodzie betoniarz-zbrojarz), Lubelskim (deficyt inżynierów budownictwa i kierowników budowy) i Podkarpackim (deficyt cieśli i stolarzy budowlanych oraz murarzy i tynkarzy).
Mirosław Ziach