Poniższy artykuł zawiera dwa obrazy. Sielski – przedstawiający osiągnięcia budownictwa mieszkaniowego. I drugi – złowróżbny, o sytuacji na rynku pracy.
ZAMAZANA STATYSTYKA
Niestety dane, które odnoszą się do budownictwa mieszkaniowego
są mocno zamazane. W poprzednich latach porównywałem
dwa decydujące o jego kondycji działy: budownictwo
indywidualne oraz na sprzedaż lub wynajem. Ale od stycznia
2018 r. nastąpiła w statystyce rewolucja i takie porównania nie
mają sensu. Dane prezentujące efekty „budownictwa indywidualnego”
dotyczą już tylko mieszkań realizowanych na własne
potrzeby inwestora, podczas gdy mieszkania na sprzedaż lub
wynajem, zaliczane do końca 2017 r. do tej formy budowania,
zostały włączone do formy „budownictwo przeznaczone na
sprzedaż lub wynajem” (powszechnie nazywane „deweloperskim”).
Mieszkań ogółem od tego ani nie przybyło, ani nie ubyło,
ale ciągi statystyczne wspomnianych dwóch głównych form
budowania zostały rozerwane.|
Wykres 1 dowodzi, że o budownictwie mieszkaniowym można
ogólnie myśleć z optymizmem, z tym że w poprzednich
latach relatywnie większe przyspieszenie notowano w pozwoleniach,
co w długiej perspektywie rokowało lepiej. A w 2018 r.
liczba mieszkań, na budowę których wydano pozwolenia wzrosła
tylko o nieco ponad 2%.
SĄ PIENIĄDZE
Według danych AMRON-SARFiN, w okresie I–IX 2018 r.
banki udzieliły 160,9 tys. kredytów mieszkaniowych, na łączną
kwotę 40,2 mld zł. W analogicznym okresie 2017 r. banki
udzieliły 145,9 tys. kredytów o wartości 33,6 mld zł (wykres 2).
Te same dane eksponują również w swoich analizach i raportach
Narodowy Bank Polski, Komisja Nadzoru Finansowego
i Biuro Informacji Kredytowej. NBP zwraca ponadto uwagę,
że według największych banków działających w Polsce – w IV kwartale 2018 r. miał nastąpić istotny spadek popytu na kredyty
mieszkaniowe. Natomiast BIK szacował w połowie 2018 r., że
ok. 50–70 tys. osób zainwestowało środki z kredytów w mieszkania
na komercyjną sprzedaż lub wynajem.
W ocenie AMRON-SARFiN tegoroczna akcja kredytowa będzie
rekordowa, przekraczając liczbę 200 tys. kredytów hipotecznych
o wartości przekraczającej 50 mld zł, a więc poziom
nie notowany od 10 lat. BIK ocenia, że ta wartość może sięgnąć
55 mld zł.
WYKONAWCY PODNOSZĄ ALARM
Jak obecną sytuację na rynku budowlanym oceniają wykonawcy?*
Wykres 3 pokazuje, że w ciągu dwóch ostatnich lat ponad
2-krotnie spada ranga bariery niedostatecznego popytu, niemal
2-krotnie zbyt dużej konkurencji na rynku, o ponad jedną trzecią
rośnie bariera kosztów materiałów, niezmienna pozostaje
bariera wysokich obciążeń na rzecz budżetu, nieznacznie rośnie
bariera kosztów zatrudnienia, natomiast bardzo wyraźny
wzrost (o 86%) notuje bariera niedoboru wykwalifikowanych
pracowników.
Co pokazuje przebieg krzywych w ciągu 15 lat? Bariery niedoboru
wykw. pracowników i kosztów zatrudnienia osiągają
wysoki pułap wtedy, gdy maleją bariery konkurencji i ndst.
popytu (dobitne przykłady w grudniu 2007 i 2018). Odwrotną
zależność w odniesieniu do niedoboru wykw. pracowników
obserwujemy w ciągu lat 2009–2015. Jeszcze w grudniu 2016 r.
bariera ta doskwierała wykonawcom budowlanym najmniej.
Dwa lata później zajęła pod względem dolegliwości drugie
miejsce za barierą kosztów zatrudnienia.
KOMENTARZE Z POWIATÓW
Odczucia wykonawców budowlanych w pełni potwierdza bardzo ciekawe i potrzebne ogólnopolskie badanie prowadzone od 4 lat w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Krakowie**, obejmujące 167 zawodów. Okazuje się, że zawody branży wykonawstwa zdecydowanie wyróżniają się w wykazie tych najbardziej deficytowych. Na 32 zawody, w których występuje w Polsce deficyt pracowników, aż 9 to zawody budowlane (betoniarze i zbrojarze, brukarze, cieśle i stolarze budowlani, dekarze i blacharze budowlani, monterzy instalacji budowlanych, murarze i tynkarze, operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych, pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie, robotnicy budowlani). W miastach wojewódzkich sytuacja jest jeszcze gorsza – aż 12 zawodów budowlanych określa się jako deficytowe. Powszechnie wiadomo, że z roku na rok stan się pogarsza w skali całego kraju. A jak jest na rynkach lokalnych? Barometr zawodów dostarcza prognozy dla powiatów sporządzone przez specjalistów zajmujących się od lat rynkiem pracy. Dla zawodów budowlanych 16 map Polski, każda z 380 powiatami.
Kolory wykresu 4. oddają sytuację. W prognozie na 2019 r. w 9 zawodach przeważa pomarańczowy – deficyt. Mocniejszą, czerwoną barwę ma duży deficyt. Szary oznacza równowagę popytu i podaży na rynku pracy. Niebieski wskazuje nadmiar chętnych do pracy. W kategorii duży deficyt zawód robotnik budowlany zajmuje 3 miejsce w rankingu wszystkich 167 zawodów (liderem jest kierowca samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych, wice – spawacz). Na piątej pozycji znaleźli się murarze i tynkarze, a w drugiej dziesiątce rankingu cieśle i stolarze budowlani, pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie, betoniarze i zbrojarze oraz brukarze. Nie wymieniliśmy inżynierów budownictwa i kierowników budowy – w tych zawodach w większości powiatów istnieje równowaga na rynku pracy. Nie było też mowy o operatorach i mechanikach sprzętu do robót ziemnych – rekordowy deficyt, ale nie w kategorii duży. A w takich zawodach jak: pracownicy ds. budownictwa drogowego, inspektorzy nadzoru budowlanego, monterzy okien i szklarze, technicy budownictwa oraz architekci (w tym urbaniści oraz architekci krajobrazu) w większości powiatów dominuje równowaga. Dzięki kolorom wiemy, że w 4 zawodach od dołu rankingu w żadnym powiecie nie prognozuje się w 2019 r. dużego deficytu pracowników. W przypadku architektów i techników budownictwa niebieski przeważa nad pomarańczowym.
ZŁOWIESZCZA LUKA
Dane nt. struktury zawodów budowlanych zawiera publikacja GUS „Popyt na pracę” (tabela 1).
W przedziale czasowym 2007–2017 liczba pracujących w budownictwie wzrosła o 140 tysięcy, czyli o 23%. Taką samą dynamikę wykazał wzrost liczby robotników przemysłowych i rzemieślników, bardziej wzrosła liczba pracowników biurowych, jeszcze bardziej specjalistów, a rekordowo operatorów i monterów maszyn i urządzeń. Natomiast mniej było pracowników wykonujących prace proste, a zdecydowanie mniej techników i innego średniego personelu.
Starania, żeby dane z tabeli 1 i obraz z wykresu 4 zestawić z wiedzą nt. sytuacji w szkolnictwie wyższym i w oświacie nie w pełni się powiodą. Fakty, jakie poznamy z kilku innych publikacji GUS niosą wiedzę bardzo ogólną. Wiemy przynajmniej to, że pomiędzy rokiem szkolnym i akademickim 2006/2007 i 2017/2018 najbardziej zmalała liczba uczniów w branżowych szkołach I stopnia (do roku szkolnego 2016/2017: zasadnicze szkoły zawodowe), mniej było uczniów w technikach, a wzrosła liczba studentów architektury i budownictwa (tabela 2).
Ilu uczniów szkół architektury i budownictwa zostaje ich absolwentami? Okazuje się, że w roku szkolnym i akademickim 2006/2007 ich liczba była bardzo zbliżona: szkoły zasadnicze – 6420, technika – 6628, szkoły wyższe – 6700. Wykres 5 pokazuje jak te relacje zmieniały się aż do roku 2017/2018. Spadek 2-krotny (absolwenci szkół zawodowych i branżowych), stopniowy powrót – po silnym wzroście – do stanu sprzed 12 lat (absolwenci techników) i 3-krotny wzrost (absolwenci szkół wyższych).
Statystyka odpowiada też na pytanie ilu absolwentów szkół i uczelni (bez podziału na kierunki nauczania, ale poza liceami można założyć, że w znacznej mierze chodzi o naukę i studia w zawodach budowlanych i związanych z architekturą) podejmuje po raz pierwszy pracę w budownictwie? Wykres 6 pokazuje, że niewielu, a ich liczba wyraźnie spada. Dodam, że w 2007 r. w liczbie przyjętych do pracy w budownictwie ogółem (180,5 tys. jako pełnozatrudnionych) absolwenci szkół i uczelni stanowili 8,4%, a w 2017 r. (135,5 tys. jako pełnozatrudnionych) już tylko 4,8%.
Wróćmy do Barometru zawodów. Jakie powody deficytu można znaleźć w komentarzach odnoszących się do najbardziej deficytowych zawodów budowlanych w konkretnych powiatach***. Najczęściej wymienia się trudne warunki pracy, wymagającej siły fizycznej, dobrego stanu zdrowia, dyspozycyjności i gotowości do częstej zmiany miejsca pracy. Doświadczeni pracownicy i posiadający stosowne uprawnienia oczekując lepszych zarobków często wybierają pracę za granicą. Często zgłaszają się do pracy tylko osoby w wieku przedemerytalnym, albo względy zdrowotne nie pozwalają poszukującym pracy kontynuować zatrudnienia w wyuczonym i wykonywanym dotychczas zawodzie. W prognozie na 2019 r. w komentarzach do zawodu robotnicy budowlani w 40 powiatach pojawiają się hasła-frazy „szara strefa” i aż w ponad 130 powiatach „cudzoziemcy”, „obcokrajowcy”, „zza wschodniej granicy” itp., w kontekście, że to właśnie do takich osób adresowana jest oferta zatrudnienia (np. w pow. nowosądeckim uwaga: „głównie oferty pod zatrudnienie cudzoziemców”).
Swoją drogą – czy nadzieje wiązane z zatrudnianiem cudzoziemców nie są przesadne? Zasoby pracy na Ukrainie kurczą się. Trzeba też liczyć się z tym, że bogatsze od nas państwa UE otworzą dla migrantów ze wschodu swoje granice. Najbardziej jednak muszą niepokoić uwagi w komentarzach Barometru zawodów wprost nawiązujące do tego, co wynika z danych zawartych w kilku powyższych tabelach i wykresach. „Brak młodej wykwalifikowanej kadry”. „Występuje tzw. luka pokoleniowa”.
*******
Jako reporter Głosu PSB często rozmawiam z wykonawcami budowlanymi zaliczanymi do kategorii tzw. misiów (małe i średnie firmy). Ostatnio tematy wiodące to trudności z pozyskaniem pracowników, obciążenia fiskalne, zagmatwane i często zmieniane prawo. Niektórzy mówią wprost: sytuacja uporządkuje się po wielkim kryzysie, do jakiego musi dojść w polskim budownictwie. Czy i kiedy taki kryzys nadejdzie? To temat na inny artykuł.
Mirosław Ziach
––––––––––––
* W grudniu 2018 r. ankietę GUS wypełniło 3801 firm wykonawstwa
budowlanego. W 2019 r. ankiety trafią co miesiąc do 5 tys. firm budowlanych.
** Realizowane na zlecenie Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Jego metodologię wypracowano w Szwecji w latach dziewięćdziesiątych
XX wieku, w ramach systemu prognozowania zmian na rynku
pracy. W 2007 r. Barometr zawodów zaadaptowano w Finlandii, gdzie
obecnie badanie to jest prowadzone w skali całego kraju.
*** Kto chce poznać komentarze na temat sytuacji w powiatach może
wejść na www.barometrzawodow.pl Po najechaniu kursorem na mapę
Polski z konturami województw, wyświetlą się moduły. Wybieramy
opcję Prognozy na mapach, kolejno opcję Pokaż na mapie powiatów, następnie
wybieramy zawód. Pokazuje się mapa Polski z 380 powiatami.
Po najechaniu na dany powiat w okienku pojawia się komentarz.